Rodzina

Bycie dobrą mamą to najlepszy i najbardziej wymagający zawód na świecie :)

środa, 15 stycznia 2014

Brzydka pogoda

Od dzisiaj do końca tygodnia mam urlop i całe szczęście bo Staś jest przeziębiony.  W poniedziałek poszliśmy do lekarza bo obudził się z wilgotnym kaszlem i katarem. Na szczęście w płucach i oskrzelach czysto, a to zwykły wirus. Dostał syropki i nie poszedł do żłobka. 

Dzisiaj pojechałam z nim do przychodni na pobranie krwi bo endokrynolog zlecił nam badania żeby wykluczyć jakieś nieprawidłowości. Powiedział, że wszystko jest ok, ale dla spokoju ducha sprawdźmy. Biedaczek spłakał się strasznie, ale był grzeczny bez szarpania i kopniaków się obyło. Tylko wołał MAMA i mnie całował jak pani pobierała mu krew. Płakać mi się chciało razem z nim. Później pani przykleiła mu gaziek plastrem i całą drogę w samochodzie mi płakał, że ten gazik tam ma.
Jak tylko weszliśmy do domu to odkleiłam, Staś rzucił się na swojego ukochanego misia, wypłakał mu się chwilę, przytulił i przeszło. Zjedliśmy śniadanie i usiedliśmy z misiami pod kocykiem żeby obejrzeć bajkę :)

Będąc w przychodni zapytałam naszą panią dr pediatrę czy mogłaby nas dzisiaj przyjąć nieplanowanie bo Stasiowi po nocy zaropiało oczko i łzawiło. Przyjęła nas bez problemu, osłuchała go jeszcze raz, ale bez zmian nic nie zaatakowało oskrzeli. Przepisała kropelki do oczu i w piątek lub sobotę pojedziemy na kontrolę.

Jak wracaliśmy to tak sypał śnieg z deszczem, że wycieraczki jak szalone zbierały wszystko z szyby. Już nie cignęłam Stasia do apteki w taką pogodę. Muszę zadzwonić później po sąsiadkę bo ma przyjść do mnie na herbatę i ploteczki więc poproszę żeby została z małym 5 minut a ja skoczę do apteki bo mam pod domem.

Przemek pojechał dziś o 6 rano w delegację i nie wiem o której wróci więc nie mogę czekać na niego aż apteka będzie zamknięta bo potem musiałabym iść kawałek dalej (w sumie blisko) do całodobowej.

Na obiad dzisiaj nic nie gotuję bo mam od wczoraj zupę brokułową.mZrobię tylko grzanki serowe i gotowe :)

Staś przed 11 niespodziewanie mi zasnął :) Siedziałam z nim na dywanie i się bawiliśmy, zadzwoniła do mnie kuzynka. Rozamwiałam z nią przez telefon, a on się położył, przytulił mi do nogi, smyrałam go po główce, patrzę, a Staś śpi :) Przeniosłam go do łóżeczka i pewnie z 1,5 h będzie spał.

Wieczorem jak będę miała chwilę to może uda mi się wstawić jakieś zdjęcia.

Zaraz chyba sama się położę bo ciemno u nas, cały czas pada śnieg z deszczem, po prostu jest okropnie. 0,5 stopnia, a o 5 rano były 3. W nocy pewnie wszystko przymarznie i będziemy jeździć jak na łyżwach.

1 komentarz:

  1. U mnie Werka też od wczoraj kaszel mokry. Ale to od kataru ;/ Już się inhaluje kilka rzy dziennie i też podaję podstawowe syropy. Ja chcę już wiosnę :D
    -
    Mówisz zupa brokułowa...hmmm dobry pomysł! Nie robiłam. Ale czy te moje będą jadły???!!!
    -
    U Nas też plucha ;/ Wczoraj jak padał śnieg to niby fajnie, dzieciaki dostawały ze szczęścia na głowę :) Ale śnieg był mokry i właśnie bleee ;/

    OdpowiedzUsuń