Rodzina

Bycie dobrą mamą to najlepszy i najbardziej wymagający zawód na świecie :)

piątek, 4 października 2013

Pracowity weekend.

Wczoraj wieczorem moi Panowie pojechali na weekend do dziadków i na szczepienie.
Zostałam sama w domu pierwszy raz od 1,5 roku :)
Z jednej strony fajnie, cisza, spokój i nie muszę się ze wszystkim śpieszyć. Z drugiej zaś dziwne uczucie... cisza, aż w uszach dźwięczy i nie mogę w miejscu usiedzieć bo przyzwyczaiłam się do tego latania. Nikt nie ciągnie mnie za nogę i nie woła: maaamamaaa..... am! :) Plus tego wszystkiego jest taki, że ja trochę odeśpię bo w nocy nie wstaję.
 Dzisiaj rano poszłam do pracy. Potem obładowana poszłam do lekarza. Obładowana bo w pracy złożyliśmy masowe zamóienie na sajgonki bo ktoś ma dojście i załatwia po 1,30 zł za sztukę, duże i smaczne :) Zamówiłam 30 sztuk. Po 10 dla nas, rodziców i teściów :) W niedzielę przyjadą to sobie wezmą. Kolega jeszcze mi załatwił fajny płyn do zmywarki somat za 10 zł, a normalnie kosztuje 26 zł. U mnie w pracy po prostu handel kwitnie :) Każdy coś komuś załatwia taniej :)

Do domu dotarłam o 18, zjadłam, posiedziałam chwilę i poszłam obierać pigwę bo jutro będę robić dżem jabłkowo - pigwowy wg przepisu Moniki. Podszykowałam sobie owoc, jutro obiorę jabłka i będę wszystko robić. Dzisiaj jeszcze tylko naszykuję sobie słoiki bo na nic więcej nie mam siły, idę zaraz spać.

Plan na jutro mam taki:
- przed 10 wymarsz na zakupy, muszę kupić Stasiowi zimowe buty, sobie spodnie, torbę i może jakąś bluzkę z długim rękawem bo nie mam a zimno już jest strasznie. Do tego zakupy w rossmannie i muszę kupić koszyczki na kosmetyki.
- po powrocie robię porządki w szafach
- robię dżem 
- sprzątam mieszkanie

Przydałoby mi się jeszcze jutro skoczyć do zegarmistrza... Ostatnio zgubiłam chyba zegarek, a bardzo go lubiłam, był delikatny i elegancki, niestety ślad po nim zaginął. Wydaje mi się, że jak wyjmowałam Stasia z wózka to mogła mi się odpiąć bransoleta i po zegarku :(

Mam jeszcze jeden, ale nie taki elegancki i jutro go zaniosę żeby mi wymienił baterię.

Dzisiaj rano byłam jeszcze w "naszym" spożywczaku poprosić żeby pani zostawiła mi duże pudła bo mam już popakowane  w worki próżniowe ubranka Stasia, z których już wyrósł, i chciałabym je włożyć w pudła i wynieść na strych żeby miw domu miejsca nie zajmowały.
Pani powiedziała, że mi odłoży, ale będą dopiero w niedzielę po południu. ALe to nie szkodzi bo ubranka już są w workach więc tylko włożę w pudła i gotowe :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz